Koraliki wciągają baaardzo mocno, więc dziergam nadal. W necie podpatrzyłam jak zrobić samodzielnie krosno do koralików i rękami męża takowe zostało wykonane. Nie prezentuje się może tak okazale jak inne ale tka się miło. Jak już dokończę bransoletkę to na pewno pokaże efekty :)
czwartek, 4 kwietnia 2013
Kokardkowe kolczyki
Znowu wpadłam w koralikowy "szał". Powstało z tego kilka kompletów kolczyków
Koraliki wciągają baaardzo mocno, więc dziergam nadal. W necie podpatrzyłam jak zrobić samodzielnie krosno do koralików i rękami męża takowe zostało wykonane. Nie prezentuje się może tak okazale jak inne ale tka się miło. Jak już dokończę bransoletkę to na pewno pokaże efekty :)
Koraliki wciągają baaardzo mocno, więc dziergam nadal. W necie podpatrzyłam jak zrobić samodzielnie krosno do koralików i rękami męża takowe zostało wykonane. Nie prezentuje się może tak okazale jak inne ale tka się miło. Jak już dokończę bransoletkę to na pewno pokaże efekty :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
ojej jaki e urocze:)
OdpowiedzUsuńŚliczne kokardki:)Czekam na efekty pracy na krośnie:)
OdpowiedzUsuńAleż ładniusie te kokardki!
OdpowiedzUsuńAle słodziaczki! Tych krosien jestem ciekawa bardzo!
OdpowiedzUsuńA to wciąganie to jest powód, dla którego boję się zacząć z koralikami :D
Te różowe powalają na kolana, sama słodycz, zazdroszczę talentu i wytrwałości. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńO JEJQ! Ile zajęło Ci zrobienie tych wszystkich kokardek?? :D Ja zrobiłam dwie pary i zajęło mi to chyba 3 dni hehe :D Te różowo czarne są przepiękne! :D
OdpowiedzUsuńTe różowe są po prostu słodziutkie:-)
OdpowiedzUsuńO jeju jakie słodkie kokardki!
OdpowiedzUsuń