poniedziałek, 4 czerwca 2012

Zaczynam Kalendarz adwentowy

Cieszę się ogromnie, że spodobały Wam się moje igielniczki :) Zszywałam je ręcznie i wbrew pozorom nie było to takie straszne. Najtrudniej było gdy zszywałam ostatnie kawałki po wypchaniu poduszeczki ale jakoś mi poszło :)  Postanowiłam zrobić sobie przerwę od biscornu chociaż kilka ciekawych wzorków czeka i zabrałam się za obrazek dla mojej córci. Co roku w grudniu Oliwka wyjada czekoladki z kalendarza adwentowego więc postanowiłam jej wyszyć piękny kalendarz i myślę że nawet bez czekoladek czekanie na Boże Narodzenie będzie ciekawe. Obrazek w całości ma się prezentować tak:

A u mnie po dwóch dniach wyszywania wygląda tak:

Pracy jeszcze przede mną sporo ale muszę się wam przyznać, że ja już tak mam że jak przychodzi lato to mi się juz marzą święta i zabierazm się za świąteczne wzorki :)


A teraz będę się chwalić moją córcią :) Oliwka nie ma jeszcze pięciu lat a już nauczyła sie jeździć na rowerze bez kółek bocznych. Zarówno ja jak i Pan Tatuś pękamy z dumy i jak sięgam pamięcią do mojego dzieciństwa to ja chyba taka "zdolna" nie byłam i dłużej potrzebowałam pomocy kółek bocznych :)

Pozdrawiam Was wszystkich serdecznie, wiosennie  i krzyżykowo :)



3 komentarze:

  1. sliczny prezent wymyslilas do corci,no i gratuluje takiej zdolniachy...

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękny prezent będzie, i pracy sporo, więc czas zaczynać! Wszystkiego dobrego dla córci!

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie dziwię się że już zaczynasz, dużo pracy przed Tobą, ale zapowiada się pięknie :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń